5 kosmetycznych faktów o mnie – pielęgnacja włosów i twarzy

Cześć! Mam na imię Wiktoria i jestem ambasadorką sklepu Uzdrowiskowe Spa. Od kilku lat interesuję się kosmetykami – kiedyś głównie do makijażu, a już od dłuższego czasu pielęgnacyjnymi. Uważam, że dbanie o siebie zaczyna się właśnie od pielęgnacji i żaden makijaż nie będzie wyglądał dobrze, jeśli wcześniej odpowiednio nie zadbamy o oczyszczenie i nawilżenie skóry. Przez te kilka lat przekopałam tysiące blogów kosmetycznych i innych stron internetowych oraz obejrzałam tysiące filmów na YouTube. Chcecie wiedzieć co nie co o mojej pielęgnacji? 🙂 Zapraszam zatem na kilka kosmetycznych faktów o mnie!

  1. Mam bzika na punkcie pielęgnacji włosów.

Od jakichś 5 lat mam totalnego fioła na punkcie pielęgnacji włosów i wie o tym każdy kto mnie zna. Używam miliona różnych kosmetyków, ciągle wyszukuję nowości i uwielbiam je testować. Kiedyś miałam włosy w dużo lepszym stanie, ale teraz niestety wciąż pamiętają moją krótką przygodę z rozjaśniaczem i z blondem. Zawsze mam w domu kilka masek, kilka odżywek, kilka szamponów, kilka olejów, kilka półproduktów i ziół, których dodaję do kosmetyków. Aktualnie zapuszczam włosy, brakuje mi z 10 cm do wymarzonej długości. W tym celu stosuje toniki, wcierki i olejki do skóry głowy, wspomagające porost włosów. Przy ich aplikowaniu wykonuję dodatkowo krótki masaż, który pobudza cebulki włosów do wzrostu. Na pewno słyszałyście o olejku rycynowym. Włosy rosną po nim jak szalone!

  1. Używam na zmianę dwóch szamponów i peelinguję skórę głowy.

Mocne szampony używane co mycie mi nie służą, mam wrażenie, że skóra głowy szybciej się wtedy przetłuszcza, a włosy na długości się przesuszają. Dlatego co mycie używam delikatnych szamponów, naturalnych, bez agresywnych detergentów. Takie szampony wbrew pozorom również dobrze myją i oczyszczają włosy i zmywają oleje. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie cedrowe mydło do ciała i włosów od Babuszki Agafii. Uwielbiam jego galaretowato-piankową konsystencję i to, że jest niesamowicie wydajne. Dodatkowo tworzy mega pianę!

Raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, jeśli zauważę, że moje włosy są oklapnięte i przeciążone, sięgam po mocniejszy oczyszczający szampon. Aktualnie używam szamponu siarczkowego od Dr Dudy i jestem z niego bardzo zadowolona. Robi wszystko to, co powinien robić dobry oczyszczający szampon 🙂

Raz na dwa tygodnie robię peeling skóry głowy. To dość istotny zabieg, ponieważ mieszki włosowe, tak jak pory, również mogą się zapychać. Warto od czasu do czasu usunąć martwy naskórek oraz oczyścić skórę z resztek kosmetyków. Dzięki temu, że skórę wypeelingujemy, ułatwiamy jej przyjmowanie składników odżywczych, więc wszystkie wcierki, toniki i maski do skóry głowy mają szansę dużo lepiej zadziałać! Oprócz tego włosy wolniej się przetłuszczają, są odbite u nasady, a skóra nie swędzi. Same plusy, warto spróbować! Jak zrobić peeling skóry głowy? Wystarczy do szamponu dodać trochę np. korundu do mikrodermabrazji. Taką mieszkanką myjemy skórę głowy delikatnie ją masując.

  1. Oleje to mój nr 1 w pielęgnacji Używam olejów do włosów, do twarzy i do ciała.

Olejuje włosy przed każdym myciem, czyli co dwa dni. Robię to na minimum godzinę, czasami nawet kilka godzin. Często dodaję łyżeczkę oleju do maski lub odżywki do włosów. To świetny sposób na zużycie produktów, które niezbyt się u Was sprawdzają. Dzięki temu dodatkowi działają dużo lepiej! Olejów używam również do wygładzania włosów i zabezpieczania końcówek po myciu. Wtedy nie niszczą się, są zabezpieczone przed uszkodzeniami mechanicznymi. Dodatkowo zawsze na noc związuje włosy w koka na czubku głowy, aby chronić włosy przed tarciem o poduszkę. Dzięki tym trzem zabiegom włosy są w dużo lepszej kondycji. Oleje sprawiają, że są one sprężyste, gładkie, dociążone. Wyglądają dużo lepiej! Moim numerem jeden do włosów jest olej babassu. Jest to moje ostatnie odkrycie i serdecznie Wam polecam.

Do twarzy używam oleju konopnego. Zazwyczaj mieszam go z kwasem hialuronowym lub żelem aloesowym i taką mieszankę stosuje zamiast kremu. To połączenie wspaniałe nawilża i uelastycznia skórę, łagodzi wszelkie podrażnienia. Ten olej jest idealny również do cery tłustej, bo ogranicza wydzielanie łoju i nie zapycha porów. Szybko się wchłania, używam go pod makijaż i świetnie się sprawdza.

Do ciała lubię używać oleju kokosowego. Również dość szybko się wchłania, uelastycznia i nawilża skórę. Chroni ją przed utratą wilgoci. Dodatkowo pomaga w gojeniu się małych ranek i pęknięć spowodowanych przesuszeniem. Mam problem z pękającą skórą na dłoniach i nogach i olej kokosowy pomaga mi to wyleczyć.

 

  1. Cenię sobie naturalność.

Zanim czegoś użyję to czytam skład produktu, zwracam uwagę na to, by był jak najbardziej prosty i naturalny. Często też sama kombinuję ze składnikami dostępnymi w kuchni i przygotowuję sobie maski do włosów i do twarzy, albo dodaję nowe składniki do gotowych kosmetyków.

Uwielbiam też glinki i często przygotowuję maseczki, w których grają one pierwsze skrzypce. Glinki są bogate w mikroelementy, oczyszczają i zwężają pory i stymulują mechanizmy naprawcze skóry. Moją ulubioną jest czerwona, która jest dość delikatna.

Domowe maseczki okazały się być u mnie strzałem w 10, bo wspaniale odżywiają i nawilżają moją skórę. Moje ulubione przepisy na maseczki do twarzy:

1)

2)

  • Pyłek kwiatowy rozpuszczony w wodzie
  • Miód
  • Olej konopny
  • Skrobia ziemniaczana

3)

  • Zblendowane owoce, np. kiwi i truskawka
  • Jogurt

Proporcje według uznania, w zależności od tego, jaka konsystencja Wam pasuje. Zawsze robię te maseczki „na oko”, często modyfikując przepisy i kombinuję z różnymi składnikami 🙂

Moje ulubione dodatki do masek do włosów:

  • Miód, aloes , żel hialuronowy – świetnie nawilżają.
  • Kwas cytrynowy lub jabłkowy – sprawiają, że maseczka ma kwaśne pH, które domyka łuski włosów. Dzięki temu stają się błyszczące i sypkie.
  • Skrobia ziemniaczana – sprawia, że włosy stają się sypkie i gładkie.
  • Żółtko jaja lub jogurt – są bogate w proteiny, które pomagają odbudować zniszczone włosy.

  1. Stawiam na codzienne porządne oczyszczanie twarzy.

Do oczyszczania twarzy używam produktów z olejkami. Nic tak szybko i dokładnie nie zmyje makijażu jak właśnie produkt z tym dodatkiem. Wspominałam już, że uwielbiam oleje? 🙂 Polecam wszelkiego rodzaju mleczka, emulsje i olejki do demakijażu. Na przykład mleczko ziołowe nawilżająco-oczyszczające z Fitomed. Jest bardzo delikatne, nie podrażnia, ale przy tym świetnie usuwa makijaż. Po produkcie do demakijażu zawsze używam żelu do mycia twarzy i polecam również ten z firmy Fitomed – ziołowy, do cery suchej i wrażliwej. Zawiera wyciąg z korzenia mydlnicy lekarskiej, korzenia prawoślazu, owsa, ziela nostrzyka, kwiatostanu lipy.

 

  1. Uwielbiam peelingi i maseczki do twarzy.
    Zawsze byłam fanką peelingów mechanicznych, ale ostatnio przekonałam się do tych enzymatycznych i to po nie teraz najczęściej sięgam. Bardzo lubię peeling enzymatyczny ze śluzem ślimaka z Krynickie Spa. Nakładam go raz w tygodniu jak maseczkę na twarz i zostawiam na około 10 min. Ten peeling niweluje wszystkie suche skórki, oczyszcza i wygładza skórę, a przy tym nie podrażnia, wręcz pozostawia ją fajnie nawilżoną. Nic tak nie poprawia kondycji skóry jak jej porządne i regularne oczyszczanie i złuszczanie! Pamiętajcie, aby dostosować rodzaj peelingu do typu Waszej cery. Skóra wrażliwa, sucha oraz trądzikowa (z wykwitami trądzikowymi) powinna raczej sięgać po peelingi enzymatyczne. Peelingi mechaniczne są często dość mocne i najlepiej sprawdzają się u osób z cerą normalną, przetłuszczającą się, zanieczyszczoną, z zatkanymi porami.

 

Przez te kilka lat odkryłam dużo produktów, które sprawdziły się u mnie idealnie i aktualnie stosuję pielęgnację, która w 100% mi służy. Nie zawsze tak było, początki nie były zbyt kolorowe. Moimi błędami, które dość długo i często popełniałam to nadmierne wysuszanie twarzy. Wychodziłam z założenia, że skoro mam przetłuszczającą się strefę „T”, to muszę ją wysuszać. To było błędne koło, bo skóra w obronie wydzielała jeszcze więcej sebum. Moim błędem było również to, że trzymałam maski do włosów godzinę, a nawet jeszcze dłużej! Potem się dziwiłam, że efekty są żadne… Teraz już wiem, że masek nie trzyma się na włosach dłużej niż 30-45 min, bo pozostawione na dłużej mogą rozpulchnić włosy.

A jak wygląda Wasza pielęgnacja? Popełnialiście albo może nadal popełniacie jakieś błędy? Może potrzebujecie porady? Chętnie pomogę 🙂 Zapraszam Was na naszego Facebooka, Instagrama i YouTube – tam znajdziecie opisy fajnych produktów z naszego sklepu i porady kosmetyczne. Miłego dnia!

< Wstecz

Instagram


Warning: Invalid argument supplied for foreach() in /var/www/wp/wp-content/themes/uzdrowiskowespa/footer.php on line 8

Zapisz się do newslettera